Generation Mobile 2013 - relacja, dzień drugi

Dzień drugi konferencji Generation Mobile 2013 przyniósł znaczącą poprawę. Było znacznie ciekawiej, merytorycznej, po prostu lepiej. A jak dokładnie? Zapraszam do lektury!

Drugi dzień konferencji Generation Mobile otwarty został wystąpieniem Artura Zawadzkiego z Gemiusa. Uczestnicy mogli dowiedzieć się, jak Polska wypada w obszarze mobile na tle swoich sąsiadów. Liderem rynku mobilnego w Europie jest Dania. Statystyki z tego kraju pokazują, jak wiele w Polsce jest jeszcze do zrobienia i jak niedojrzałym rynkiem jesteśmy. Nasz rynek jest jeszcze bardzo słabo zmierzony. Choć wiemy, że w czasie ostatnich dwóch lat liczba odsłon mobilnych wzrosła czterokrotnie, to brakuje już jakichkolwiek rzetelnych danych, o tym jak wygląda ruch w aplikacjach. Utrudnia to planowanie jakichkolwiek działań w obszarze mobile osobom odpowiedzialnym za marketing i promocję.
Kolejna prezentacja została poprowadzona przez Magnusa Gagnelida z Eniro Polska (bardziej znanego jako Panorama Firm ;) ). Magnus dość treściwie wyjaśnił możliwości wykorzystania mobilnego kontekstu w celu poprawy wyników wyszukiwania. Nie bał się zdradzić pomysłów i opowiedzieć o koncepcjach, które w jego produkcie jeszcze nie są wdrożone. Mobilne wyszukiwanie zmierza w stronę maksymalnego wykorzystania wszelkich informacji, które użytkownik pozostawia po sobie, nie tylko jego bieżącego położenia geograficznego- to zbyt mało, istotny jest także kontekst. To, czego oczekuje od listy wyników zależy od czasu (gdy jest poranek, pewnie będę chciał zjeść śniadanie), miejsca, ma też swój aspekt społeczny (gdy wokół mnie są znajomi, pewnie planujemy coś razem). Dodatkowo wpływają na to dodatkowe czynniki, jak np. natężenie ruchu w mieście (czy będę skłonny pojechać dalej, czy też poszukam czegoś blisko, aby tylko nie utknąć), dzień tygodnia (w weekendy ludzie zachowują się inaczej niż w tygodniu) czy nawet pogoda. Magnus zwrócił uwagę, że ludzie coraz częściej sięgają po smartfony poszukując określonego obiektu. Jeśli nie ma Cię więc na mobile, przestajesz w ich oczach istnieć, nawet, jeśli działasz tuż za rogiem.
Kolejna prezentacja pozwoliła nieco odetchnąć od narzuconego wcześniej poziomu i przypominała raczej te z dnia pierwszego. Pan Marcin Dulnik skupił się na promocji swojego biznesu, całej prezentacji zabrakło konkretów. Dowiedzieliśmy się, że Polacy nadal bardzo chętnie odbierają i wysyłają SMSy, niestety jednak bez przykładowego przełożenia owego odbioru na konwersje. O ile w wielu biznesach, tam, gdzie potrzebne jest regularne przypominanie o sobie klientowi, SMSy sprawdzają się świetnie, o tyle skuteczność ich wykorzystania do promowania nowych produktów albo aplikacji mobilnych stoi pod znakiem zapytania. Może w ciągu tego roku ktoś przeprowadzi taki eksperyment i zechce się nim pochwalić? Sam jestem bardzo ciekawy ile pobrań może przynieść krótka zachęta wraz z linkiem do pobrania aplikacji przesłana w SMSie.
Mariusz Gąsiewski z Google rozczarował tylko tych, którzy widzieli jego prezentację już wcześniej (albo przy okazji konferencji Mobile Trends, albo w czasie e-konferencji Quo Vadis Mobile? Dla wszystkich pozostałych z całą pewnością była interesująca. Najważniejsze przesłanie z niej płynące jest takie, żena analizie wszystko się zaczyna i na analizie wszystko powinno się kończyć, a narzędzia, które zapewnia Google, są świetnym narzędziem analizy także w mobile. Analytics pozwala śledzić zachowania użytkowników i szukać optymalizacji swoich danych. A przy właściwej interpretacji i rozsądnym działaniu można ugrać naprawdę sporo.
Timotej Gala z Httpool opowiedział nieco o rozwoju rynku reklamowego w obszarze mobile. Zwrócił uwagę, że użytkownicy mobile mają wysoką tendencję do wielowątkowości i korzystania z kilku mediów jednocześnie, co warto starać się wykorzystywać w swoich kampaniach. Pokazywał też, że przyszłość leży w formatach rich media, które wykazują się znacznie wyższą skutecznością od tych standardowych.
Stefan Batory opowiadał o zmianach, które rozwój urządzeń mobilnych i bezprzewodowego internetu przyniósł w relacjach między konsumentami a usługodawcami, koncentrując się na branży najlepiej sobie znanej, czyli rynku taksówek (pan Stefan jest prezesem zarządu iTaxi.pl). Okazuje się, że mobile pozwala wejść na rynki, na których od lat nic się nie działo, zarówno od strony procesów biznesowych jak i przyzwyczajeń klientów. Wszędzie tam, gdzie pracujemy na rynku rozproszonych usługodawców i usługobiorców, smartfony mogą znacząco pomagać doprowadzanie do transakcji, zmniejszając przy tym koszty jej obsługi.
Po przerwie rozgorzała dyskusja panelowa o stanie i przyszłości m-commerceWojciech Urbański zAllegroStefan Nowak z Nokautu oraz Arek Skuza z iTraff Technology wymieniali się swoimi poglądami dotyczącymi zakupów na urządzeniach mobilnych. Arek zarzucał polskim potentatom brak innowacyjności i zauważania potencjału w polskich startupach. Jako przykład podał Ivonę, która została kupiona przez Amazona. Dzieląc się swoimi doświadczeniami z podróży po USA punktował, że tam ludzie i biznes są znacznie bardziej otwarci na innowacje i skorzy do ryzyka niż w kraju nad Wisłą. Zarzucał Nokautowi i Allegro, że wolą od podstaw wytwarzać własne rozwiązania, zamiast kupić technologię bądź całego jej dostawcę. Przy każdej okazji dynamicznie promował swój produkt (pitchowanie opanowane do perfekcji!), roztaczając wizję świata, w którym klawiatura przestaje być zupełnie potrzebna- zastąpią ją coraz bardziej doskonałe techniki rozpoznawania dźwięku i obrazu. Paneliści zgodzili się, że jedną z podstawowych barier rozwoju m-commerce jest problem z płatnościami. Co z tego, że mogę wygodnie zrobić zakupy, skoro nie mam jak za nie zapłacić? Na tym polu jest jeszcze wiele do zrobienia, szczególnie, że jako Polacy nie pokochaliśmy kart kredytowychbądź debetowych jako środka płatności za zakupy online. PayPal się stara, ale jego popularność i rozpoznawalność w Polsce jest nadal znikoma. A pozostali pośrednicy płatności i banki niewiele mają do zaoferowania w aspekcie mobilnym.
Reza Ghalamkarizadeh nie dotarł na konferencję. Jego zastępca pokazywał, z jakimi problemami ściera się myTaxi chcąc tworzyć globalny produkt na rynkach zdywersyfikowanych lokalnie.
Gdy zaczynało się już robić nieco sennie, Kamil Brzeziński pokazał w swojej prezentacji nieco gadżetów, które pobudziły wyobraźnię audytorium. Wszystkie urządzenia zaczynają być podpięte do sieci, dzięki temu lepiej ze sobą współpracują, lepiej służą też właścicielowi. Inteligentne domy, wirtualne nianie, wagi motywujące nas do chudnięcia, bądź utrzymywania linii. Wszytko po to, by żyło się, no właśnie, jak? Tu w mojej głowie pojawia się pytanie, czy aby na pewno łatwiej, czy też być może tylko coraz szybciej?
Paweł Janecki i Bartosz Czechowicz z Wirtualnej Polski nie bojąc się odkrywać kart pokazali, jak mają się w Polsce aplikacje oraz to, czy Polacy wolą chłonąć informacje natywnie czy jednak przez przeglądarkę. Dane WP wskazują jednoznacznie, że aplikacje newsowe, w stosunku do prężnie rosnącego ruchu z urządzeń mobilnych na stronach, to jedynie gadżet, który obecnie wypada mieć ze względów wizerunkowych i by ugruntowywać swą pozycję na rynku. Nawet reklama ma się na mobilnym WWW lepiej niż w aplikacjach. Aplikacje dają jednak szansę na to, by zacząć monetyzować treść w nowy sposób i nauczyć czytelników, że za rzeczy dobre i podane na tacy, bez zbędnego wyszukiwania, trzeba po prostu płacić.
Marcin Zaremba z LoveMobile kolejny raz pokazał, na czym polega sztuka prezentowania. Dobre slajdy wspierające jedynie treści opowiadane z dużą swobodą i pewnością przez prelegenta zapewniają świetną jakość przekazu. Marcin uczciwie zweryfikował swoje poglądy sprzed roku. Wskazał, że realizacja projektów na dojrzewającym rynku, gdzie nie ma jeszcze utartych schematów i wzorców, a specjaliści dopiero się wykształcają, nie jest rzeczą łatwą. Podkreślał, że pomiędzy klientem a deweloperem wymagana jest duża doza szczerości, cierpliwości i wzajemnego zaufania. Gdy brakuje specjalistów i dowodów na poparcie argumentów, wszyscy lubią udowadniać, że coś wiedzą, co potrafi znacznie skomplikować projekty. Przydaje się wtedy osoba udrażniająca komunikację i pełniąca rolę odgromnika, która jest nie tylko świetnym analitykiem potrafiącym wsłuchać się w potrzeby klienta, ale też humanistą potrafiącym doprecyzować i rozwinąć, a często także wręcz wykreować rozwiązania, do tego z niezbędnym zapleczem wiedzy technologicznej, pozwalającej na swobodę kontaktu z deweloperami i umiejętnościami z zakresu zarządzania projektami. LoveMobile przyjmuje takie osoby z otwartymi ramionami i poleca to samo innym, chcącym realizować swoje mobilne strategie. Efekty działania poznamy już wkrótce na przykładzie projektu zrealizowanego przez LoveMobile dla sieci Play.
Monika Mikowska w dobrej formie i szpilkach opowiedziała nad czym obecnie pracuje i zdradziła, co już jej się udało opracować. Przygotowywany przez nią raport, dotyczący stanu polskiego mobile commerce, zapowiada się nader interesująco. Tymczasem poznaliśmy już siedem grzechów głównych m-commerce w Polsce. Należą do nich: ignorowanie kanału mobile przez sprzedawców ("przecież i tak nikt nie kupi z telefonu"), brak solidnego wsparcia ze strony producentów oprogramowania dla e-commerce (RWD czy też lajt to nadal luksus, a nie standard), podstawowe błędy UXowe w istniejących projektach (zamiast ułatwiać użytkownikowi zakupy wpuszcza się go na telefonie w zawiły labirynt),trudne płatności (często i tak muszę finalnie zrobić przelew, nie mogę zapłacić jednym bądź dwoma kliknięciami), brak promocji posiadanych rozwiązań (czasem sklepy w kanale mobile już są obecne, tylko ciężko się o tym dowiedzieć...), aplikacyjne potworki (aplikacje napisane kilka lat temu, od dawna nierozwijane, które dziś tylko straszą, a czasem nawet nie mają już danych), nieumiejętne wykorzystywanie nowych możliwości, które były niedostępne w webie (rozpoznawanie dźwięku, obrazu, geolokalizacja, wirtualne gazetki promocyjne i kupony zniżkowe). Nie mogę się doczekać rezultatu. Wygląda na to, że Monika poda zainteresowanym na tacy bardzo smakowity i pożywny kąsek.
Konferencję zamykała prezentacja Marcina Gadzińskiego, dyrektora strategii i rozwoju grupy Sport.pl. Dowiedzieliśmy się, że kibice to specyficzny gatunek ludzi, którym telefon pozwala realizować swoje pasje w każdej sytuacji. Prawdziwy kibic chce być zawsze na bieżąco, niezależnie od kontekstu i sytuacji jest gotowy podejrzeć wynik meczu bądź przedspotkaniowe newsy. Jeśli coś wybitnie będzie mu w tym przeszkadzało, będzie skłonny uciec do toalety, by jako prawdziwy sedesowy surfer (ceramic surfer) sprawdzić wyniki. Zapewnia to naprawdę duży ruch zarówna na wersjach lekkich, jak i aplikacjach. Sport.pl mierzy się teraz z zadaniem, jak ten ruch spieniężyć, bo jak przyznał pan Marcin, na tym polu póki co sukcesów brakuje.
Drugi dzień konferencji Generation Mobile 2013 wypadł zdecydowanie lepiej i zatarł nieco niesmak po dniu pierwszym. Prelegenci wskazali, że choć mobile rośnie i to bardzo szybko, to hurraoptymizm i prognozy z roku ubiegłego były mocno przesadzone, szczególnie w aspekcie finansowym. Choć od mobile nie ma odwrotu, to należy wkraczać w niego rozsądnie, ucząc się jak najwięcej na błędach własnych i innych, skrupulatnie analizując swoje dzieła. 
Gdybym miał wystawić konferencji ocenę, byłaby to za całokształt trója. Osobiście liczyłem na więcej i mocno zastanowię się, nim wezmę udział w kolejnej edycji.

Komentarze