Tydzień z Samsungiem Galaxy S III

Tak jak odgrażałem się we wpisie o dominacji Androida, w przerwie Świątecznej udało mi się poużywać Samsunga Galaxy S III. Na szybko mogę zdradzić, że wróciłem do iPhona, więcej wrażeń poniżej.

Pierwsze wrażenia z używania Samsunga Galaxy S III

Otwieram pudełeczko a w środku paletka do ping ponga. Z pewnością przesadzam, jednak telefon jest duży! Przy tym jednak po podniesieniu okazuje się, że zaskakująco lekki. A po włożeniu sima jakiś taki plastikowy. Troszkę jak zabawka. Nie sprawia wrażenia solidnego. Chociaż rozsądek podpowiada, że obecnie tworzywa sztuczne potrafią znieść naprawdę wiele... Tak czy siak początkowo mam mieszane uczucia. Nie mogę oderwać się od porównywania do iPhona, do którego rozmiaru bardzo się przyzwyczaiłem.

Aplikacje w ekosystemie Android

Odpalam telefon, loguję się swoim profilem Googla, aktualizuję to co było, dostaję miły prezent od Dropboxa (48GB na dwa lata). Poczta działa, kalendarz jest, search podpowiada mi, ile czasu zajmie mi dojazd do pracy. Google sporo o mnie wie ;) Ale cóż, sam i świadomie tę hydrę karmiłem...

Jako że nie samym Googlem człowiek żyje, sięgam po swoje ulubione aplikacje. Co trzeba jest na miejscu. Niczego mi nie brakuje. Wszytko, czego się dotykałem, działało płynnie i stabilnie. Ekosystem Androida jest ok. Cieszy mnie też opcja automatycznej aktualizacji aplikacji. Ręczne wyklikiwanie w AppStorze nigdy nie było moją ulubioną czynnością.

Czy duży może więcej?

Wstępna konfiguracja i zabawa z aplikacjami sprawiła, że telefon dość długo przeleżał w mojej dłoni. Zauważyłem, że zacząłem obsługiwać go oburącz i bardzo często przekręcać do pozycji poziomej. Dwa kciuki świetnie radzą sobie tam, gdy jeden był niewystarczający. O ile w zaciszu biurka bądź kanapy jest to całkiem wygodne, o tyle w komunikacji miejskiej albo na przystanku autobusowym już niekoniecznie.

Telefon jest jak dla mnie zbyt duży, by obsługiwać go jedną dłonią, a zbyt mały, by w pełni wygodnie czytać z niego dłuższe teksty bądź oglądać filmy. Z telefonu korzystam wtedy, gdy chcę coś zrobić szybko. Jeśli mam zamiar chłonąć treść dłużej, wolę sięgnąć po tablet. Dziwi mnie tendencja do budowy wielkich telefonów, ale cóż, wyniki sprzedaży wskazują, że chyba jestem w tym odosobniony. Telefon, który ledwo mieści mi się w kieszeni i którego nie mogę swobodnie obsługiwać jedną dłonią jest poza obszarem moich zainteresowań.

Zdjęcia

Jedną z funkcji smartfonów, którą wykorzystuje zaskakująco często, jest aparat fotograficzny. W życiu trafia się tyle okazji, które wydają się być warte zapamiętania, smartfony wreszcie na to pozwalają.

Samsung Galaxy S III nie ma czego się wstydzić. Zdjęcie wychodzą naprawdę dobre, aparat robi je szybko, standardowa aplikacja pozwala od razu oznaczać na nich osoby i sama stara się rozpoznawać twarze. Wszytko na swoim miejscu, szybko i sprawnie. Zdjęcia z lampą mają mocno nienaturalne kolory, ale można to szybko skorygować choćby w Snapseed.

Podusumowanie

Po ponad tygodniu z Samsungiem Galaxy S III wyjąłem z niego kartę SIM bez specjalnych emocji. Sam Android w wersji czwartej zostawił po sobie pozytywne wrażenie. Muszę tu też uczciwie przyznać, że dodatki Samsunga są jak dla mnie zbędne i golas od Googla jest użyteczniejszy. Ale modyfikacje w przypadku Androida szczęśliwie problemem nie są. Choć Samsung Galaxy SIII to z całą pewnością urządzenie o wielkich możliwościach, to cały czas miałem wrażenie, że wykorzystuje ich niewiele... Jeśli miałbym przesiadać się na Android, zdecydowanie wybrałabym inne urządzenie.

Na plus:

  • Wszystko działa szybko i płynnie.
  • Ekran nie wygasza się, póki na niego patrzę.
  • Wszystko mogę ustawić po swojemu.
  • Wygodny w obsłudze dwuręcznej, gdy trzymany poziomo.
  • Rewelacyjny cena w odniesieniu do oferowanej jakości.

Na minus:

  • Problematyczna obsługa jedną dłonią w pionie.
  • Wszystko muszę ustawić po swojemu.
  • Trudno wyciągalny z kieszeni.
  • Jakiś taki damski.

Dla kogo?
Dla osób, które nie planują zakupu tabletu i szukają urządzenia, które będzie kompromisem pomiędzy tabletem a smartfonem. Taki "bękarci smartfon" (aka "bastard smartphone" ;) ).

Komentarze