Generation Mobile 2012 - dzień drugi.

Dzień drugi konferencji Generation Mobile 2012 dobiegł końca. Jak było dziś? Moim zdaniem jeszcze lepiej niż wczoraj.
Dzień rozpoczął się od wystąpienia Macieja Ziarka z Kaspersky Lab Polska. Przedstawił, co może grozić użytkownikom mobilnych platform. Android po raz kolejny był na szczycie statystyk, tym razem jednak w tych niechlubnych. Najwięcej złośliwego oprogramowania powstaje właśnie na ten OS. Z czego to wynika? Generalnie z dwóch kwestii: popularności i dotychczasowego kompletnego braku nadzoru nad tym, co umieszczane było w Android Markecie. Wśród aplikacji tam się znajdujących, wiele starało się w bardziej lub mniej zmyślny sposób wyłudzić pieniądze od swoich użytkowników.
Podstawową metodą jest wykorzystanie smsów premium. Uruchomiona aplikacja bez wiedzy użytkownika wysyła pod wskazany numer wiadomość o określonej treści. W Androidzie nie ma z tym najmniejszych problemów, a użytkownicy platformy, jak pokazują statystyki, nie czytają komunikatów, które przy instalacji informują ich, że aplikacja będzie mogła wysyłać SMSy w ich imieniu. Bardziej złożone narzędzia cyberprzestępców pozwalały im uzyskiwać loginy i hasła do bankowych systemów transakcyjnych a później dodatkowo przejmować wiadomości SMSowe z kodem potwierdzającym przelewy. Najbezpieczniejszą platformą jest iOS. Nie tylko dlatego, że aplikacje są weryfikowane przez Apple (jest przecież Cydia), ale też ze względu na fakt, że sama konstrukcja systemu pozwala programistom na znacznie mniej. To co często jest udręką dla developerów, staje się błogosławieństwem dla bezpieczeństwa użytkowników. Na przypadku Androida widać, że jak zwykle najsłabszym elementem bezpieczeństwa systemu jest użytkownik. Ci, których słuchawki pracują pod kontrolą robocika, powinni zachować czujność i świadomie wybierać soft, który instalują, szczególnie jeśli pobierany był poza Google Play, bo to obecnie dzięki Bouncerowi prawdopodobnie wyeliminuje wszelkie szkodniki ze swoich szeregów.
Kolejne pół godziny należało do Antje Gallo z Madvertise. Antje bardzo ciekawie opowiedziała o tym, jak obecnie mobilny rynek wygląda z punktu widzenia statystyk ich systemu reklamowego. Było całe mnóstwo rzeczowych danych. Najistotniejsze i warte zapamiętania jest to, że rynek reklam mobilnych bardzo dynamicznie rośnie! Dochody Madvertise wzrosły o 250% w roku 2011 w odniesieniu do roku 2010. Dodatkowo duża była w tym zasługa branży FMCG, która wreszcie zaczęła dostrzegać potencjał i skuteczność reklamy mobilnej i jest coraz bardziej skora do inwestowania w nią. Odnośnie samych form mobilnych, statystyki dowodzą, że te powinny być ładne i nieinwazyjne, wtedy są skuteczniejsze. Coraz popularniejsze stają się też formaty Richmedia i to do nich z całą pewnością należy przyszłość reklamy mobilnej. Figlarne formy, często pozwalające użytkownikowi na jakąś interakcję, znacznie bardziej przykuwają uwagę i są dużo bardziej skuteczne- po prostu to coś nowego, co jeszcze nie zdążyło się nam opatrzeć. Wisienką na torcie była statystyka, która pokazała jak bardzo i jak szybko kurczą się budżety na reklamę w prasie drukowanej.
W kolejnej prezentacji Sacha Tueni, współautor sukcesu Facebooka, pokazał, że świat to nie tylko Europa , Azja i Ameryki, a urządzenia mobilne, to nie tylko SmartFony. W Afryce dzieje się coś naprawdę interesującego. Znaczne opóźnienie cywilizacyjne powoduje to, że mieszkańcy tego kontynentu pomijają erę desktopów, od razu wskakując w obszar urządzeń mobilnych. Na koniec 2011 roku tylko 27% Afrykańczyków miało dostęp do energii elektrycznej. W tym samym czasie 82% z nich było już w zasięgu sieci komórkowych drugiej generacji. FaceBook postanowił to wykorzystać. We współpracy z lokalnymi operatorami powstał FaceBook 0, czyli wersja FB dedykowana na featurefony. A sekret sukcesu tkwił w tym, że udało się im dogadać z operatorami tak dobrze, że z FB0 można korzystać nawet wtedy, kiedy na koncie nie ma się już żadnych pieniędzy na rozmowy, smsy czy transfer danych. Przypadek sam w sobie ciekawy, w kontekście wykorzystania w polskich realiach mało użyteczny.
Kolejnym prelegentem był Kamil Brzeziński z grupy Allegro. Starał się przekonać wszystkich zgromadzonych, że tworzenie aplikacji mobilnych nie musi być drogie. Dlaczego? Bo można pisać w HTML5. Nic odkrywczego prezentacja nie pokazała, a autorowi do tego zabrakło wiarygodności- Allegro tworzy swoje aplikacje natywnie. Choć hasło HTML5 bije ostatnio rekordy popularności, to po tego typu prezentacji spodziewałbym się głębszych przemyśleń, niż że dzięki niemu może być taniej. Podejrzewam, że dla nikogo ze zgromadzonych nie było specjalnie odkrywczym, że wytworzenie i utrzymywanie różnych wersji aplikacji na poszczególne platformy do tanich nie należy. Tworzenie w HTML5 (a tak naprawdę programowanie HTML, JS i CSS3 w którymś z frameworków pozwalających na tworzenie multiplatformowych aplikacji, takich jak najpopularniejszy PhoneGap) faktycznie pozwala zaoszczędzić, moim zdaniem nie jest jednak aż tak różowo, jak przedstawił to pan Kamil. Pisząc w PhoneGap należy się mimo wszystko liczyć z tym, że fragmenty kodu prawdopodobnie i tak będą musiały zostać przygotowane natywnie. Wydajność aplikacji będzie niższa i stracimy możliwość wykorzystania pewnych dobrodziejstw poszczególnych urządzeń, jednak w przypadku większości aplikacji będzie to praktycznie niezauważalne dla użytkownika. Zauważalne jednak będzie niestety to, że poszczególne platformy rządzą się swoimi interfejsowymi prawami. Użytkownicy iOS przywykli do innych schematów od tych z Androida. A Metro UI miesza w tym wszystkim jeszcze bardziej. Wykorzystanie PhoneGapa wydaje się być jednak bardzo rozsądnym pierwszym krokiem na polu mobilizacji naszego produktu. Dzięki niemu możemy przekonać się, czy nasze założenia dotyczące grupy docelowej pokryją się z rzeczywistością i albo zainwestować mając twarde liczby, albo łatwiej pogodzić się z tym, że jest inaczej, niż byśmy sobie tego życzyli.
Zoe Adamovicz, która miała wystąpić jako kolejna, rozchorowała się. W jej zastępstwie wystąpił Marcin Rudolf, pokazując, że aplikacje mobilne śmiało wkraczają we wszystkie obszary naszego życia. Aplikacji jest już całe mnóstwo, codziennie powstają kolejne. Jedyny problem polega na tym, że coraz trudniej w tym gąszczu odnaleźć to, czego się szuka. Godnym zapamiętania było to, że dane Xyologic także dowodzą tego, że użytkownicy Androida bardzo niechętnie kupują aplikacje lub nawet coś w ich wnętrzu. Pisząc na Android, póki co trzeba liczyć na monetyzację przez reklamy.
Marcin Zaremba prezentując nowy projekt grupy O2: Love Mobile, udowodnił, że sens mają tylko te aplikacje, które niosą wraz ze sobą określoną wartość dla użytkownika. W storach mnóstwo jest śmieciowych apek, które nie dają zupełnie nic. Miały budować wizerunek marki, a są niezauważone. Statystyka pokazuje, że 26% aplikacji jest uruchamianych przez użytkownika tylko raz. Marcin pokazał też, jak wiele w obszarze mobile jest do zrobienia na polskim rynku. Większość przedsiębiorstw nie ma jeszcze mobilnych wersji swoich serwisów, zdarzają się też elementarne błędy w akcjach promocyjnych, kiedy to zapomina się o przygotowaniu mobilnych landing pageów. Wszystkich poza organizatorem rozbawiło to, że duża konferencja mobilna nie ma strony zoptymalizowanej dla smartfonów. Taka drobna, zabawna złośliwość. Główny wniosek z prezentacji jest taki, że mobilny tort jest w Polsce naprawdę duży i ledwie napoczęty. Trzeba go kroić z głową. Pysznie!
Pierre Olivier Monteil z Playsoftu omówił historię sukcesu aplikacji dla francuskiego dziennika Le Figaro. Przed przystąpieniem do realizacji projektu przeprowadzone zostały badania, które miały pokazać, czego oczekują użytkownicy. Wynikało z nich, że chcieliby możliwości pełnego dostosowania swojej gazety oraz by aplikacja działała szybciej niż strona www. W ten oto sposób, powstała bardzo elastyczna aplikacja, którą użytkownik może skonfigurować zgodnie ze swoim gustem. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Apka ma się dobrze, ruch przez nią generowany goni ten przynoszony przez WWW. Pierre zdradził, że w przypadku ich konkurencji, dziennika Le Monde, ruch z aplikacji przewyższył już ten z klasycznej strony. Wygląda więc na to, że na dobrze przygotowanym i przemyślanym wydaniu internetowym gazety można już zarobić także w Europie.
Wojciech Ozimek, współzałożyciel one2tribe, powiedział, czym jest dla niego rozszerzona rzeczywistość i dlaczego jest przekonany, że będzie przebojem wchodzić w nasze życie. Żyjemy w cywilizacji, która dosłownie bombarduje nas informacją i rozmaitymi bodźcami. Przez to coraz częściej pozostajemy na nie głusi. Coraz trudniej jest przyciągnąć uwagę użytkownika, jeszcze trudniej ją utrzymać. Jeśli więc planujemy, by nasza aplikacja działała w modelu freemium, musimy w bardzo przemyślany sposób zadbać o to, jak zaangażujemy użytkownika. Jako że SmartFony są naturalnym połączeniem między światem rzeczywistym a wirtualnym, korzystanie z rozszerzonej rzeczywistości może być metodą. Odnajdywanie elementów interakcji między światem rzeczywistym i wirtualnym połączone z nadawaniem tym połączeniom elementów gry, może pozwolić na wykształcenie rzeszy lojalnych użytkowników.
Paweł Janecki z Wirtualnej Polski omówił, przed jakimi wyzwaniami staje WP w obliczu realizacji programu mobilnego. Tworzenie aplikacji na wiele platform okazało się być dla WP kosztownym nieporozumieniem. Użytkownicy chętniej korzystają z wersji lekkich, tworzone aplikacje były z reguły po kilkukrotnym użyciu odinstalowane. Chlubnym wyjątkiem był tu program TV, który okazał się być zaskakującym sukcesem. Prezentacja była poprowadzona dość sztywno, tyłem do audytorium i wprowadzała w senny nastrój. Zabrakło wnikliwości i bliższego przyjrzenia się, co jest faktyczną przyczyną takiego zachowania użytkowników. Argument, że użytkownicy są bardziej przyzwyczajenia do wpisywania adresu w przeglądarce jakoś do mnie osobiście nie przemawia. Może po prostu użytkownicy wywalali aplikacje WP, bo nie niosły one dla nich żadnej dodatkowej wartości? Może nie byli zadowoleni z interfejsu i szybkości działania? Może sam kontent rozczarowywał? Zabrakło przyjrzenia się problemowi od podszewki. Można się było za to dowiedzieć, że kolejne projekty WP mają być tworzone w HTML5, a i te już istniejące będą przenoszone w obszar tej technologii. Fronendowcy i JSowcy będą mieć branie ☺
Emil Pawłowski z Redefine przedstawił bardzo ciekawe wyniki badań przeprowadzonych w oparciu o dane pochodzące z aplikacji IPLA. Redefine przyjrzało się temu, czy w oparciu o tym urządzenia, którym posługuje się użytkownik, można coś o nim powiedzieć. I okazało się, że można całkiem sporo. Smartfon jest facetem, tablet matką z dzieckiem. Inne treści są oglądane na SmartTV, inne na pozostałych urządzeniach. Można to wykorzystać do tworzenia dedykowanych kampanii reklamowych. Wiadomo, że na SmartFonie lepiej zareklamować piwo, a na tablecie zabawkę. Redefine przygotowuje w oparciu o zebraną wiedzę produkt, pozwalający reklamodawcom na bardzo mocno targetowane reklamy w obrębie platformy IPLA. Rozwiązanie jest już praktycznie gotowe, trwają spory o to, jak powinien wyglądać cennik.
Paweł Sołyga, współzałożyciel startupu NUI, opowiedział o tym, jak zmieniła się sylwetka oglądacza telewizji i jak w obliczu nowych technologii można to wykorzystać. Badania wykazują, że ponad 80% osób oglądając telewizję, robi coś jeszcze na laptopie, tablecie lub smartfonie, jeśli takowe posiada. A to można na wiele sposobów wykorzystać do tego, by jednak przywrócić uwagę widza w stronę audycji. Pomysłów na to jest wiele: interakcje prowadzących program z widzami, informacje o wyświetlanym aktualnie filmie, głosowania widzów wpływające na to, co się stanie w programach na żywo, wciąganie ich w teleturnieje, tak my mogli sprawdzać się sami równolegle z uczestnikami. Wszystko po to, by zwiększyć zaangażowanie i lojalność widza, a i być może sprzedać mu coś jeszcze przy okazji.
Drugi dzień zamknęła bardzo energetyczna (szczególnie w obliczu późnej już godziny) prezentacja Marcina Beme z Audioteki. Marcin opowiedział o swoim biznesie i o tym, dlaczego wierzy, że teraz jest dobry czas na sukces audiobooków. Przemieszczamy się dużo, zdecydowanie częściej niż miało to miejsce przed laty. Nie zawsze możemy pozwolić sobie na to, by coś obejrzeć lub przeczytać. Ale możemy się ubogacić słuchając. A jest to dla nas tym cenniejsze doznanie, im lepiej zagrana i wyreżyserowana jest oferowana książka. Bo dobry audiobook nie ma zastąpić książki, ma dodatkowo stymulować naszą wyobraźnię, tak jak kiedyś robiły to słuchowiska radiowe. Historia zatoczyła krąg. Marcin zareklamował też przy okazji ich nową produkcję: "Grę o Tron". Trzeba przyznać, że zarówno obsada jak i trailer robiły dobre wrażenie. Chyba się skuszę i sprawdzę, jak ma się moja wyobraźnia.
Konferencję osobiście uważam za udaną. Zaproszenie zagranicznych gości było świetnym pomysłem. Mam nadzieję, że za rok będzie jeszcze lepiej. Fajnym pomysłem byłoby umieszczenie w kuluarach ekranu z tweeterdeckiem pokazującym, cóż też ciekawego piszą uczestnicy na #GenerationMobile :)

Komentarze

  1. Bardziej nie dało się zlać tekstu w całość?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałoby radę ;) Pisałem w pociągu, nieco zmęczony, skupiałem się na treści, odpuszczając sobie formatowanie i rozbijanie tekstu na kilka mniejszych wpisów. Czytanie nie jest jednak takie straszne, więcej wiary w siebie ;)

      Usuń

Prześlij komentarz