Vippie, czyli niekolejny VOIP dla oszczędnych

Choć osobiście jestem bardzo przywiązany do Skype, a od niedawna nieśmiało eksperymentuje z Google Hangouts, to kiedy dostałem informację o aplikacji której celem było połączenie zalet Skypea i Vibera, postanowiłem dać jej szansę.

Na moim iPhonie zagościła właśnie aplikacja Vippie. Producentem jest przedsiębiorstwo VoipSwitch. Szybkie przejrzenie ich strony wskazuje, że są obecni na rynku od 2001 roku. Przedsiębiorstwo ma główną siedzibę w Londynie, jego głównym źródłem przychodu jest oprogramowanie typu VoIP softswitch, czyli w skrócie takie, które pozwala na łączność telefoniczną via IP, utrzymując możliwość komunikacji z tradycyjnymi telefonami PSTN/ISDN/GSM (jeszcze jaśniej: telefony podpinamy do internetu, między sobą w obrębie takiej softwarowej centralki mogą dzwonić za darmo, na zewnątrz też mogą dzwonić i to często po lepszych stawkach niż te oferowane przez klasycznych operatorów). Przedsiębiorstwo szczyci się ponad 15000 wdrożeń swojego systemu na świecie, zgarnęło też kilka liczących się w telekomunikacyjnym świecie nagród. Aplikacja Vippie nie jest debiutem. VoipSwitch ma na już na koncie softphony i videocallery. Wszystko to na pierwszy rzut oka wygląda solidnie i daje nadzieję na produkt wysokiej jakości, a jak będzie realnie, jak zwykle wyjdzie w praniu.

Nim przejdę do samej aplikacji, spojrzę chwilę na to, co może być decydującym kryterium wyboru, a więc na stawki połączeń do klasycznych sieci. Zestawienie w porównaniu do Skype i popularnego w Polsce FreecoNet dla połączeń w Polsce wygląda następująco:


Vippie wyraźnie wygrywa ze Skypem, choć FreecoNet nadal jest najtańszy (dzieje się tak dlatego, że FreecoNet współpracuje z wieloma operatorami i za każdym razem, gdy wybierany jest numer, połączenie jest realizowane przez najtańszego w danej chwili.), tylko należy pamiętać, że nie ma takiej wygodnej aplikacji VOIP na SmartFony jak konkurenci.

Za granicą sytuacja mocno się komplikuje. Stawki uzależnione są od operatora sieci docelowej, daltego w zestawieniu posłużę się najniższymi stawkami, od których zaczynają się ceny połączeń. Wygląda to tak:


I tutaj Vippie wypada atrakcyjnie, choć różnice są minimalne. Ciekawe jest to, że jeśli wierzyć cennikowi z aplikacji, połączenia i SMSy do USA mogą być przez Vippie darmowe.


Ok, stawki wyglądają obiecująco. A co z samą aplikacją Vippie?
Póki co dostępna jest na trzech platformach: iOS, Android oraz BlackBerry. Daje to już pokrycie większości rynku, a jeśli wierzyć zapewnieniom producenta, wkrótce pojawią się wersje Symbian i Windows Phone, a więc rozmawiać za darmo będziemy mogli z większością z naszych znajomych, o ile tylko zechcą zrobić miejsce dla aplikacji w swoich urządzeniach. Pojawić się ma też coś, czego bardzo brakuje, czyli wersja na PC. Ostatecznie nadal często przez 8h dziennie jesteśmy przykuci do naszych zwykłych komputerów, byłby to miły ukłon w tę stronę i faktycznie stworzenie alternatywy dla Skype. Do tego by realną alternatywą się móc stać, potrzebne są dwa elementy: jakość połączeń i jakość aplikacji. Jakość połączeń sprawdzę w następnym odcinku, gdy przekonam kilku znajomych do testowego używania Vippie a sam doładuję konto. Póki co więc nieco o tym, jak całość prezentuje się na systemie iOS6.
Po pierwszym uruchomieniu aplikacja prosi nas o podanie numeru telefonu, który chcemy z nią powiązać. Troszkę szkoda, że pole nie jest wstępnie wypełnione numerem z aktywnej karty SIM. Po wklepaniu numeru otrzymujemy na niego za darmo kod sms, który musimy wprowadzić, by potwierdzić powiązanie numeru. Całość zajęła ok. 20s, po których dysponowałem aktywnym kontem. Numer telefonu staje się ID w systemie, po którym jesteśmy później rozpoznawania przez innych użytkowników. To swoista przewaga nad Skype- numery telefonów znajomych mamy już w książce adresowej, do której aplikacja może mieć dostęp, dzięki czemu jeśli tylko któryś z naszych kontaktów zacznie także używać aplikacji Vippie, będziemy w jej obrębie komunikować się za darmo. Mała rzecz, a cieszy :)
Główna nawigacja w aplikacji została rozwiązana z użyciem kontrolera tabview. Domyślna zakładka to całkiem estetyczna klawiatura, za pomocą której możemy ręcznie wybierać numery.
W pozostałych zakładkach możemy przejrzeć historię SMSów (i zredagować nowy), podejrzeć historię połączeń, zerknąć w książkę adresową (mogąc zobaczyć tylko tych znajomych, którzy też mają Vippie. Ostatnia zakładka zawiera ikony prowadzące do opcji, z których korzysta się już zazwyczaj rzadziej.

Możemy uzupełnić swój profil, odsłuchać nagrania w poczcie głosowej, poznać obowiązujące obecnie stawki połączeń czy też doładować konto. Doładowanie, co ciekawe, jest bardzo wygodne, bo następuje dzięki mechanizmom inApp Purchase. Klikamy kwotę, potwierdzamy zakup i już możemy rozmawiać.
Cała aplikacja działa płynnie i stabilnie. Klikając poszczególne opcje nie dostrzegłem żadnych anomalii. Pozostaje przetestować najważniejsze, czyli jak się rozmawia, ale o tym w kolejnym odcinku.

Komentarze

Prześlij komentarz